czwartek, 24 stycznia 2013

Moja włosowa metamorfoza


Dziś postanowiłam zrobić dla Was spontaniczny (uwaga długi) post na temat mojej włosowej metamorfozy ;-) na wątek poświęcony blond włosom na Wizażu trafiłam o ile się nie mylę dokładnie rok temu w styczniu ale początkowo nie udzielałam się a tylko czytałam i obserwowałam poczynania dziewczyn :-) rezultaty ich pielęgnacji i koloryzacji mnie tak mocno ujęły że sama postanowiłam zabrać się za swoje włosy gdyż zwyczajnie z ich kondycji ani koloru nie byłam kompletnie zadowolona a mój rozjaśniaczowy blond miał miejscami brzydkie żółto/rudawe przebłyski. Przejęta całą "akcją reanimacją" dla moich włosów chłonęłam wiedzę jak gąbka i skrupulatnie zapisywałam wszystkie nazwy kosmetyków poświęconych włosom jakie tylko przewinęły się w postach dziewczyn lub na włosowych blogach na które również w międzyczasie trafiłam ;-) 

Kiedy już miałam jako takie rozeznanie czego używać a czego się wystrzegać oraz jak traktować swoje włosy żeby ich wygląd się poprawił przyszedł czas na gładzenie mojego ogromnego wtedy już odrostu no i tu niestety zaliczyłam małą wpadkę gdyż nie wzięłam pod uwagę tego że każde włosy są inne i że nie każdym podoła dana farba.. Zastanawiałam się pomiędzy kilkoma farbami : Palette C10, Wellaton 12/1,  Londa 12/9, Palette A10 oraz Palette 219 

Wybór padł na zachwalany aktualnie na wątku Wellaton 12/1 i jakież ogromne było rozczarowanie gdy ujrzałam efekt w lustrze.. a mianowicie prezentował się on tak


(Marzec? 2012) Kondycja włosów na zdjęciu nie wygląda najgorzej ale wierzcie mi to tylko kwestia stylizacji aczkolwiek Wellaton nie obszedł się z moimi włosami najgorzej co widać na drugim zdjęciu ;-) odrost ładnie lśnił. 

Totalnie zrezygnowana poprosiłam dziewczyny o pomoc i wtedy Nasz Wizażowy spec Bunny poleciła mi profesjonalne farby Alfaparf :-) trochę się obawiałam gdyż kolejna nieprzyjemna niespodzianka mogła się skończyć tym że do połowy głowy miałabym paskudną kupę daleką od mojego upragnionego platynowego blondu gdyż to właśnie taki zawsze mi się marzył - czysty śnieżnobiały blond.

Zaryzykowałam i zamówiłam farbę na Allegro i jak tylko przyszła nałożyłam ją na głowę według zaleceń Bunny. Zaproponowała mi przygotowanie włosów kąpielą rozjaśniającą na wodzie 9% w celu wstępnego pojaśnienia moich opornych włosów i zrównania koloru Alfaparfem 11.11 po poprzedniej wpadce z Wellatonem. Tak też zrobiłam..;-) po czym nałożyłam farbę również na wodzie 9%

Włosy mocno wytrawione silnie złapały niebiesko/siwo/zielony poblask który po kilku myciach całkowicie się doprał

(Początek Kwietnia 2012) moje ulubione foto porównawcze gdyż wręcz genialnie widać na nim stan moich włosów ;-D dziwię się że też zdawało mi się przez tak długo podejrzewać że mam włosy.. tymczasem jak widać na zdjęciu włosów to nie przypominało ;-)

Kiedy to już niesamowicie zadowolona z koloru Karolinka nie musiała przejmować się poszukiwaniami idealnej dla siebie farby ponieważ dzięki Naszemu specowi ;* już ją znalazła porządnie zabrała się za regenerację. W pierwszej kolejności w ruch poszły nożyczki pozbyłam się kilku cm smętnie wiszącego i puszącego się na wszystkie strony sianka ;-) 


(Koniec Kwietnia 2012) 


 (Sierpień 2012)
Zaczęłam uważać na to czego używam i nie brać już pierwszych lepszych produktów z drogeryjnej półki. Opisywanie każdego jednego szamponu odżywki czy innego kosmetyku zajęłoby mi bardzo długo a post byłby kilometrowy (zwłaszcza że jakiś czas temu robiłam już post na temat pielęgnacji moich włosów Link) więc po prostu w skrócie napiszę że szampon zamieniłam na delikatny myjak ciała i kłaków Pinio z Biedronki i używam go na zmianę z drogeryjnymi silikonowcami typu Gliss Kur. Odżywka zwykle ta sama co szampon z silikonami i używam jej co drugie mycie wraz z szamponem. Przynajmniej raz w tygodniu nakładam maskę do włosów i tu wciąż mam swojego ulubieńca Alterrę o której również był już osobny post Link. Zamierzam jednak zaopatrzyć się w kilka innych ciekawych masek o czym Was z pewnością poinformuję ;-) dużą o ile nie bardzo dużą rolę w mojej pielęgnacji odegrały olejki nakładane na całą noc tuż przed myciem włosów i w moim przypadku były to olejki z Alterry a w chwili obecnej zamieniłam je na Babydream. Starałam się olejować włosy systematycznie raz w tygodniu a w chwili obecnej zdarza mi się o tym zapominać i olejuję raz na dwa tygodnie a nawet raz na trzy. Warto wspomnieć również o stylizowaniu włosów ponieważ to w moim przypadku również pomogło w walce o zdrowsze włosy. Suszę od święta czyli wtedy kiedy muszę gdzieś wyjść i koniecznie umyć głowę (tylko chłodny nawiew). Odstawiłam praktycznie bezsensowne prostowanie kręcenie włosów kiedy wiem że siedzę w domu. Prostownica lub lokówka idzie w ruch tylko wtedy kiedy muszę wyjść do ludzi . Staram się jednak nie przejeżdżać niezliczoną ilość razy jednego kosmyku a zabieg ten wykonywać najmniejszą możliwą temperaturą na gałce regulującej. Zapomniałabym wspomnieć o najważniejszym czyli o suplementach! Oczywiście zjadam je ;-) i w moim przypadku jest to osławione już Calcium Pantothenicum. W zeszłym roku jadłam je od początku czerwca do początku grudnia i od grudnia do końca stycznia nie wspomagam się niczym. Od lutego jednak zamierzam wrócić do CP ;-)

W kwietniu minie rok jak jestem wierna jednej farbie i Alfaparf 11.11 wielbię niesamowicie!!! :-) na dzień dzisiejszy moje włosy prezentują się tak

(Listopad 2012) po więcej zdjęć zapraszam do posta poświęconemu aktualizacji włosów Link.

Buziaki!

Carli

środa, 23 stycznia 2013

Brr... Lato wróć!


Dzień dobry ;-)

Dziś rano gdy wyjrzałam przez okno w celu sprawdzenia ile jest stopni na minusie okazało się że zima szaleje i o ile do tej pory ze śniegiem było marnie tak od kilku dni sypie i sypie a wszystko z każdą następną godziną chowa się pod co raz to większą warstwą puchu ;-) 


W obawie że zmarznę nałożyłam na siebie kilka porządnych warstw ubrań i wyruszyłam w park z moim kudłatym potworkiem ;-) szybko okazało się jednak że na zewnątrz nie jest wcale tak mroźnie jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Niestety pod ogromem świeżego śniegu który miejscami sięgał mi aż do połowy łydek znajduje się warstwa bardzo kruchego lodu który pęka pod naciskiem i buty się dosłownie zapadają o kilka dobrych centymetrów przez co bardzo ciężko się chodzi i przebieżka z psem przez jeden trawnik mało tego że trwa dwa razy dłużej to jeszcze dwa a nawet trzy razy bardziej męczy ;-P po przejściu całego parku jęzor wisiał mi do pasa! O tyle co w moim przypadku "tor przeszkód" był do przeżycia to trochę bałam się o podusie Beauty ponieważ ostry lód mógł zrobić jej krzywdę. Spacer był krótki ale intensywny ;-))) 



Z informacji jakie udało mi się wyczytać na różnych portalach internetowych wywnioskować można że najbliższe dni zapowiadają się pod znakiem minusowych temperatur i najprawdopodobniej to nie będzie -5 czy -10 a znacznie niżej :-( 

Pomyślałam że to najlepszy moment na wspomnienie lata i przegląd wakacyjnych fotek w które wgapiam się dziś z utęsknieniem.









Trzymajcie się ciepło! ;-))

Carli 

niedziela, 20 stycznia 2013

Lirene Dermoprogram MaXSlim balsam intensywnie ujędrniający




Balsam intensywnie ujędrniający skutecznie ujędrnia, poprawia sprężystość i elastyczność skóry oraz modeluje sylwetkę, dzięki specjalnie wyselekcjonowanym składnikom o działaniu wyszczuplającym i ujędrniającym. Kompleks substancji aktywnych wzbogaconych kofeiną i teofiliną przyspiesza spalanie tkanki tłuszczowej. Wyciąg z zielonej herbaty nadaje skórze gładkość, nawilża oraz korzystnie wpływa na mikrokrążenie. Świeży, energetyzujący zapach pobudza zmysły i dodaje energii.
Zalety:
- silnie ujędrnia,
- wyszczupla i modeluje sylwetkę,
- zapobiega gromadzeniu się tkanki tłuszczowej.

zdjęcie składu wyszperałam w necie. Mam nadzieję że autorka nie będzie się gniewać :-)


Bardzo przyjemny balsam powiedziałabym idealny na lato gdyż jego cytrusowy zapach i na maxa odświeżające właściwości kojarzą mi się z wakacjami plażą i zimną lemoniadą w dłoni ;-) jeśli ktoś lubi zapachy trawiaste cytrusowe z powodzeniem można stosować cały rok. Przyjemny w użyciu chłodzi szybko się wchłania pozostawiając skórę mocno napiętą jędrną lecz nie pozostawia uczucia lepkości. Po ok. 5 minutach nie czuć na skórze już absolutnie nic i z powodzeniem można założyć ubranie :-) mnie to bardzo odpowiadało gdyż nienawidzę wręcz klejących się do skóry ciuchów po balsamowaniu. Zastrzeżenia jednak miałabym co do nawilżenia ponieważ przez swoje szybkie wnikanie w skórę nie daje poczucia wystarczająco wypielęgnowanej i nawilżonej/natłuszczonej skóry. Lekki sympatyczny ładnie pachnący odświeżający w sam raz na rano przed wyjściem do pracy/szkoły ;-)) według mnie jest to kosmetyk zdecydowanie letni i właśnie latem zamierzam do niego powrócić. Jeśli ktoś z Was używał kiedyś żółtego Garniera to te dwa kosmetyki są do siebie bardzo porównywalne :-) zarówno jeśli chodzi o zapach jak i działanie. Czy ujędrnia? Efekt krótkotrwały wizualny jest lecz nie wiem jak ciało zachowuje się po dłuższym stosowaniu. Czy wyszczupla i modeluje sylwetkę oraz zapobiega gromadzeniu się tkanki tłuszczowej? Zużyłam jedno opakowanie więc w tej kwestii się nie wypowiem. Niemniej jednak balsam wart uwagi.



Carli 

czwartek, 17 stycznia 2013

Weekendowy mix foto + mały haul


Hej :-) 

Miniony weekend spędziłam w górach u mojego mężczyzny a już dziś wracam do Was z postem ;-) Mam dla Was kilka zdjęć zrobionych spontanicznie w Żywcu + moje mini zakupy sprzed kilku dni. Jakość zdjęć jak zwykle powalająca ale myślę że lepiej takie niż żadne ;-) zakupy próbowałam obfocić dziś lecz niestety totalna ciemnica za oknem mi to skutecznie uniemozliwiała. Po niemałej gimnastyce coś jednak udało mi się ocalić.

smoothie ♥


a takie widoki mam każdego rana kiedy budzę się u mojego mężczyzny :-) UWIELBIAM!





Reserved (wymiętolony bo już w nim chodziłam) mega miękki nie gryzie i czuję że będzie jednym z moich ulubieńców wiosną ;-) kocham takie kolorki.

Essence Stay with Me 03 Candy Bar

w rzeczywistości bardziej koralowy :-) najwygodniej będzie jak sobie wygooglacie. W necie jest mnóstwo zdjęć które dokładnie przedstawiają kolor. Po pierwszych testach śmiało mogę twierdzić że z nim również wiosną nie będę się rozstawać

Catrice kultowy już 410 C'mon Chameleon

jest niesamowity! 


 Essence Colour & Go 103 Space Queen 

Jako że będąc w naturze nie dostałam swojej ulubionej z Ziaji sięgnęłam po Perfecte i będę testować :-)  

 Spontaniczna decyzja ponieważ wykończyłam wszystkie mleczka do demakijażu a potrzebowałam czegoś na wyjazd :-) póki co krzywdy mi nie zrobił. Konsystencja tylko odrobinę wodnista ale więcej powiem za jakiś czas.


na koniec nowe kapciochy ;-D zauważyłam że ostatnio chętnie sięgam po takie żywe kolory. Najwyraźniej tęskno mi już za latem..;-) wiosno przybywaj!

Miłego czwartku!

Carli
  

czwartek, 10 stycznia 2013

Kolastyna Refresh żel do mycia twarzy do cery normalnej i mieszanej


Hej ;-) 
Jako że z zimy ponownie prawie nic nie zostało zdjęć spacerowych dziś nie będzie. Pogoda znowu płata figle i góra śniegu która napadała przez ostatnie dni od wczoraj zamienia się w wielkie bajoro. Znów jest szaro buro i beznadziejnie :-( co zdecydowanie nie sprzyja robieniu zdjęć ale udało mi się zrobić zapas kiedy jeszcze było dość widno ;-) dziś przychodzę do Was z recenzją żelu do buzi z Kolastyny który wpadł w moje łapki przypadkiem. Prosiłam mamę o nowy tonik gdyż poprzedni już mi się skończył a Ona dokupiła żel do kompletu :-) ucieszyłam się ponieważ mimo że mam swoich Biedronkowych ulubieńców z BeBeauty dobrze jest raz na jakiś czas znaleźć przyjemny zamiennik ;-) po przeczytaniu kilku recenzji na KWC pomyślałam że będzie to pewnego rodzaju wyzwanie gdyż kosmetyk ten nie cieszył się dobrą opinią. Sceptycznie nastawiona wzięłam się za testowanie i ku mojemu zdziwieniu żel nie wypadł źle ;-) doszłam do wniosku że albo jestem nadzwyczaj wyrozumiała albo ludzie zbyt delikatni chociaż ja bym tu podłożyła słowo wybredni.


Zanieczyszczenia, stres, makijaż... Warunki środowiskowe oraz tryb życia osłabiają kondycję skóry, przyczyniające się do jej odwodnienia, utraty elastyczności i zdrowego kolorytu. Kolastyna stanowi dla Twojej skóry tarczę ochronną oraz niezawodne towarzystwo podczas codziennych zabiegów pielęgnacyjnych. Nasze technologicznie zaawansowane formuły wspomagają prawidłowe funkcjonowanie skóry każdego dnia.
Unikalna kompozycja kolagenu, elastyny i glikogenu, w połączeniu z minerałami (magnez, miedź, cynk) usprawnia metabolizm i proces dotlenienia komórek skóry. Alpantha Complex optymalnie nawilża i wygładza, wspomaga proces odnowy naskórka. 

 Skład: Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Acrylates/ Palmeth-25 Acrylate Copolymer, Soluble Collagen, Glycogen, Hydrolyzed Elastin, Allantoin Panthenol, Peg-200 Hydrogenated Glyceryl Palmate, Peg-7 Glyceryl Cocoate, Zinc Gluconate, Magnesium Aspartate, Copper Gluconate, Tetrasodium Edta, Parfum, Sodium Hydroxide, Ethylhexylglycerin, Phenoxyethanol, Sorbic Acid, Methylisothiazolinone, Sodium Succinate, Glycerin.

Kilka słów ode mnie:
Przyjemny odświeżający żel do mycia buzi. Nie podrażnia nie powoduje uczucia ściągnięcia czego osobiście nie lubię.. Jedynie do czego mogę się przyczepić to jego konsystencja. Mocno wodnista z łatwością można wylać zbyt dużą ilość kosmetyku na rękę. Po kilku użyciach natomiast łatwo jest nauczyć się z nim współpracować. Przechylając tubkę i wylewając żel pod lekkim kątem można bez problemu dozować jego ilość ;-) doczytałam gdzieś również że słabo się pieni i nie zgadzam się z tym. Mała ilość wystarcza mi żeby dokładnie spienić całą twarz wystarczy tylko mocno i szybko wmasować żel kolistymi ruchami ;-) Nie jest to żel który każdy musi posiadać w swojej łazience aczkolwiek fajnie się go używa rano do odświeżenia buzi przed nalożeniem kremu tudzież makijażu.



Pozdrawiam! 

Carli

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Nareszcie zimowo :-) dużo zdjęć


Cześć. Z racji tego że Was ostatnio tak niewybaczalnie zaniedbywałam postarałam się zrobić dziś sporo fotek ;-) oczywiście w roli fotomodelki wystąpiła jak zwykle gwiazda mojego bloga czyli Beauty ♥ ;-D haha Mam nadzieję że zdjęcia wywołają na Waszych twarzach uśmiech i że przynajmniej w nieznacznym stopniu zrekompensują moją grudniową nieobecność ;-) Miłego oglądania!



takiego oto kolegę dziś mijałyśmy w parku ;-D

zgodził się nawet na wspólne foto ;-))

a później mój Łobuz musiał rozładować emocje na patyku ;-D






po kilku kolejnych zdjęciach oberwało się drugiemu patykowi..


a kuku ;-)





 P.S. Myślałam że mam jednego psa ale dziś się okazało że mam jednak dwa ;o wygląda na to że i moja sunia zdezorientowana była brakiem zimy w zimie i zaczęła zrzucać swój ciepły płaszcz ;-) ah ta nasza pogoda.. ♥



Idźcie na spacer! Nacieszcie się śniegiem ;-) kto wie ile się utrzyma tym razem..

Buziaki!

Carli