Dziś postanowiłam zrobić dla Was spontaniczny (uwaga długi) post na temat mojej włosowej metamorfozy ;-) na wątek poświęcony blond włosom na Wizażu trafiłam o ile się nie mylę dokładnie rok temu w styczniu ale początkowo nie udzielałam się a tylko czytałam i obserwowałam poczynania dziewczyn :-) rezultaty ich pielęgnacji i koloryzacji mnie tak mocno ujęły że sama postanowiłam zabrać się za swoje włosy gdyż zwyczajnie z ich kondycji ani koloru nie byłam kompletnie zadowolona a mój rozjaśniaczowy blond miał miejscami brzydkie żółto/rudawe przebłyski. Przejęta całą "akcją reanimacją" dla moich włosów chłonęłam wiedzę jak gąbka i skrupulatnie zapisywałam wszystkie nazwy kosmetyków poświęconych włosom jakie tylko przewinęły się w postach dziewczyn lub na włosowych blogach na które również w międzyczasie trafiłam ;-)
Kiedy już miałam jako takie rozeznanie czego używać a czego się wystrzegać oraz jak traktować swoje włosy żeby ich wygląd się poprawił przyszedł czas na gładzenie mojego ogromnego wtedy już odrostu no i tu niestety zaliczyłam małą wpadkę gdyż nie wzięłam pod uwagę tego że każde włosy są inne i że nie każdym podoła dana farba.. Zastanawiałam się pomiędzy kilkoma farbami : Palette C10, Wellaton 12/1, Londa 12/9, Palette A10 oraz Palette 219
Wybór padł na zachwalany aktualnie na wątku Wellaton 12/1 i jakież ogromne było rozczarowanie gdy ujrzałam efekt w lustrze.. a mianowicie prezentował się on tak
(Marzec? 2012) Kondycja włosów na zdjęciu nie wygląda najgorzej ale wierzcie mi to tylko kwestia stylizacji aczkolwiek Wellaton nie obszedł się z moimi włosami najgorzej co widać na drugim zdjęciu ;-) odrost ładnie lśnił.
Totalnie zrezygnowana poprosiłam dziewczyny o pomoc i wtedy Nasz Wizażowy spec Bunny poleciła mi profesjonalne farby Alfaparf :-) trochę się obawiałam gdyż kolejna nieprzyjemna niespodzianka mogła się skończyć tym że do połowy głowy miałabym paskudną kupę daleką od mojego upragnionego platynowego blondu gdyż to właśnie taki zawsze mi się marzył - czysty śnieżnobiały blond.
Totalnie zrezygnowana poprosiłam dziewczyny o pomoc i wtedy Nasz Wizażowy spec Bunny poleciła mi profesjonalne farby Alfaparf :-) trochę się obawiałam gdyż kolejna nieprzyjemna niespodzianka mogła się skończyć tym że do połowy głowy miałabym paskudną kupę daleką od mojego upragnionego platynowego blondu gdyż to właśnie taki zawsze mi się marzył - czysty śnieżnobiały blond.
Zaryzykowałam i zamówiłam farbę na Allegro i jak tylko przyszła nałożyłam ją na głowę według zaleceń Bunny. Zaproponowała mi przygotowanie włosów kąpielą rozjaśniającą na wodzie 9% w celu wstępnego pojaśnienia moich opornych włosów i zrównania koloru Alfaparfem 11.11 po poprzedniej wpadce z Wellatonem. Tak też zrobiłam..;-) po czym nałożyłam farbę również na wodzie 9%
Włosy mocno wytrawione silnie złapały niebiesko/siwo/zielony poblask który po kilku myciach całkowicie się doprał
(Początek Kwietnia 2012) moje ulubione foto porównawcze gdyż wręcz genialnie widać na nim stan moich włosów ;-D dziwię się że też zdawało mi się przez tak długo podejrzewać że mam włosy.. tymczasem jak widać na zdjęciu włosów to nie przypominało ;-)
Kiedy to już niesamowicie zadowolona z koloru Karolinka nie musiała przejmować się poszukiwaniami idealnej dla siebie farby ponieważ dzięki Naszemu specowi ;* już ją znalazła porządnie zabrała się za regenerację. W pierwszej kolejności w ruch poszły nożyczki pozbyłam się kilku cm smętnie wiszącego i puszącego się na wszystkie strony sianka ;-)
(Koniec Kwietnia 2012)
(Sierpień 2012)
Zaczęłam uważać na to czego używam i nie brać już pierwszych lepszych produktów z drogeryjnej półki. Opisywanie każdego jednego szamponu odżywki czy innego kosmetyku zajęłoby mi bardzo długo a post byłby kilometrowy (zwłaszcza że jakiś czas temu robiłam już post na temat pielęgnacji moich włosów Link) więc po prostu w skrócie napiszę że szampon zamieniłam na delikatny myjak ciała i kłaków Pinio z Biedronki i używam go na zmianę z drogeryjnymi silikonowcami typu Gliss Kur. Odżywka zwykle ta sama co szampon z silikonami i używam jej co drugie mycie wraz z szamponem. Przynajmniej raz w tygodniu nakładam maskę do włosów i tu wciąż mam swojego ulubieńca Alterrę o której również był już osobny post Link. Zamierzam jednak zaopatrzyć się w kilka innych ciekawych masek o czym Was z pewnością poinformuję ;-) dużą o ile nie bardzo dużą rolę w mojej pielęgnacji odegrały olejki nakładane na całą noc tuż przed myciem włosów i w moim przypadku były to olejki z Alterry a w chwili obecnej zamieniłam je na Babydream. Starałam się olejować włosy systematycznie raz w tygodniu a w chwili obecnej zdarza mi się o tym zapominać i olejuję raz na dwa tygodnie a nawet raz na trzy. Warto wspomnieć również o stylizowaniu włosów ponieważ to w moim przypadku również pomogło w walce o zdrowsze włosy. Suszę od święta czyli wtedy kiedy muszę gdzieś wyjść i koniecznie umyć głowę (tylko chłodny nawiew). Odstawiłam praktycznie bezsensowne prostowanie kręcenie włosów kiedy wiem że siedzę w domu. Prostownica lub lokówka idzie w ruch tylko wtedy kiedy muszę wyjść do ludzi . Staram się jednak nie przejeżdżać niezliczoną ilość razy jednego kosmyku a zabieg ten wykonywać najmniejszą możliwą temperaturą na gałce regulującej. Zapomniałabym wspomnieć o najważniejszym czyli o suplementach! Oczywiście zjadam je ;-) i w moim przypadku jest to osławione już Calcium Pantothenicum. W zeszłym roku jadłam je od początku czerwca do początku grudnia i od grudnia do końca stycznia nie wspomagam się niczym. Od lutego jednak zamierzam wrócić do CP ;-)
W kwietniu minie rok jak jestem wierna jednej farbie i Alfaparf 11.11 wielbię niesamowicie!!! :-) na dzień dzisiejszy moje włosy prezentują się tak
(Listopad 2012) po więcej zdjęć zapraszam do posta poświęconemu aktualizacji włosów Link.
Buziaki!
Carli