poniedziałek, 30 czerwca 2014

Avene TriAcneal / Podsumowanie 4 miesięcznej kuracji.



Witajcie.

Dziś przychodzę do Was z postem który czekał na publikację dość długo ponieważ kurację w zasadzie przerwałam końcem maja. Niestety natłok problemów w życiu prywatnym sprawił że nie miałam czasu ani ochoty na zajmowanie się blogiem. Dziś kiedy wszystko powoli wraca do normy a ja mam kilka luźnych chwil dla siebie nadrabiam zaległości i dla Was piszę  ;-)

Na dobry początek co to jest TiAcneal? 


Krem na niedoskonałości skory i zmiany trądzikowe do codziennej pielęgnacji skóry z zaawansowanymi zmianami - zaskórniki, grudki, krosty - w trądziku pospolitym. 

Aktywne składniki działają na kilku poziomach:
- Efectiose (0,1%): zmniejsza objawy zapalne
- Retinaldehyd (0,1%): redukuje ilość zaskórników
- Kwas glikolowy (6%): działa złuszczająco
Woda termalna Avene ma działanie kojące i przeciwzapalne.
Pierwszych pozytywnych efektów można oczekiwać po co najmniej 3 tygodniach regularnego używania. Z uwagi na obecność kwasu glikolowego, na początku stosowania stan skóry może ulec przejściowemu pogorszeniu.

Skład: Water (Aqua), Cetyl Alcohol, Cyclomethicone, Polysorbate 60, Glycolic Acid, Avene Thermal Spring Water (Avene Aqua), Sd Alcohol 39-C (Alcohol Denat), Polymethyl Methacrylate, Sodium Hydroxide, Cetearyl Alcohol, Arginine Hcl, Bht. Ceteareth-33, Dimethiconol, Fragrance (Parfum), Potassium Sorbate Red 33 (CI 17200), Retinal, Undecyl Rhamnoside


Cena: 50-60zł w aptekach

Produkt zamknięty jest w białej niewielkiej tubce o pojemności 30ml zakończonej cieniutkim aplikatorem. Sam produkt ma postać żółtej maści również o takim właśnie zapachu.  






Dlaczego się na niego zdecydowałam?

Od lat borykam się ze zmianami trądzikowymi na swojej buzi które niestety zrobiły na niej spory armagedon w postaci licznych przebarwień. Mam skłonność do powstawania czerwonych plamek po wypryskach bez różnicy czy wyciskam czy pozostawiam zmiany do samoistnego wygojenia. Pogodziłam się z tym mniej lub bardziej.  Mogłabym tu napisać całą historię swojej walki z tą przypadłością ale post byłby strasznie długi więc skupię się na samym produkcie. Kosmetyków przeznaczonych do cery trądzikowej stosowałam mnóstwo niestety większość z nich okropnie przesuszała i podrażniała moją buzię a ta broniąc się z tygodnia na tydzień wyglądała jeszcze gorzej. Porzuciłam więc drażniące kosmetyki a ich miejsce zastąpiłam delikatnie oczyszczającymi i nawilżającymi. Wyszło to mojej buzi na dobre lecz problem wyprysków niestety pozostał.  Wiele razy szukałam w internecie informacji o kwasach i innych zabiegach złuszczających a jako że bałam się zaufać specjalistom interesowały mnie przede wszystkim kuracje domowe do samodzielnego wykonywania. Bałam się jednak że coś pójdzie nie tak i skończę z gorszą cerą niż przed kuracją co skutecznie odstraszało mnie od podjęcia decyzji.  Czas mijał a ja cały czas biłam się z myślami aż wreszcie pewnego pięknego dnia porządnie przysiadłam do lektury ;-) przejrzałam mnóstwo blogowych wpisów i obejrzałam mnóstwo filmików na yt. Między innymi u Kasi D która świetnie to wszystko ujęła.  Moje zainteresowanie skupiło się na kilku produktach takich jak: Avene TriAcneal, La Roche Posay Effaklar K, Pharmaceris Sebo Almond Peel 5% oraz 10%, Skinoren, Acne-Derm i kilku nieco bardziej inwazyjnych takich jak Zorac czy Atrederm.  Wybór padł na TriAcneal ponieważ uznałam że to będzie dobry początek w walce z niedoskonałościami którym nie powinnam zrobić sobie krzywdy ;-) 

Jak bezpiecznie stosować tego typu produkty?

Przede wszystkim poświęciłam sporo czasu na doinformowanie się jak powinnam obchodzić się ze skórą podczas kuracji. Ważnym jest aby dobrze nawilżać i natłuszczać podrażniony naskórek oraz nie wystawiać twarzy na promieniowanie słoneczne bez wcześniejszego nałożenia kremu z wysokim filterem! SPF 30+ to minimum a najlepiej zaopatrzyć się w SPF 50+.  Na początku preparat należy nakładać nie częściej niż dwa razy w tygodniu na noc na oczyszczoną i dobrze osuszoną skórę. Najlepiej ok. 30 min po myciu ponieważ nałożony bezpośrednio po kontakcie z wodą może wejść z reakcję i mocno podrażnić twarz. Po kilku tygodniach kuracji można zwiększyć częstotliwość nakładania preparatu w ciągu tygodnia według własnych upodobań. Nie ma reguły trzeba obserwować swoją twarz i dobrać idealną pielęgnację do jej potrzeb. To są jedynie podstawy i zachęcam do wyszukania informacji w internecie w celu lepszego przygotowania się przed kuracją. Odsyłam na kanał Kasi D i inne blogi. 

4 miesiące z TriAcneal'em czy jestem zadowolona???

Muszę przyznać że nie spodziewałam się rewelacji i cudownego ozdrowienia ale w głębi duszy liczyłam na coś więcej.  Polecam osobom posiadającym niewielkie zmiany trądzikowe/przebarwienia tudzież inne problemy skórne jak zaskórniki czy grudki. Z silnymi zmianami radzi sobie słabo. Jakie efekty zauważyłam? Cera nabrała blasku i takiego "młodzieńczego" wyglądu. Skóra zrobiła się gęsta i jędrna. Delikatne przebarwienia niemal zniknęły a te ciemniejsze zjaśniały do koloru bladoróżowego aczkolwiek nadal są niestety widoczne. Wypryski jak pojawiały się tak pojawiają się nadal. Podczas kuracji jednak znikały znacznie szybciej. TriAcneal błyskawicznie je wysuszał. Po dłuższych przemyśleniach stwierdzam że gdybym skutecznie pozbyła się problemów z cerą chętnie wracałabym do tego produktu w celu "odświeżenia" buzi przez okres jesienno/zimowy ;-) niestety mój problem jest na tyle poważny że postanowiłam sięgnąć po coś silniejszego. Na tapecie jest teraz Zorac lub Atrederm - jeszcze to przegryzam ;-) mam czas do końca lata. 

Podsumowując: Polecam osobom zaczynającym przygodę z tego typu preparatami lub/i osobom posiadającym łagodne problemy skórne ;-) oraz osobom nie posiadającym problemów z trądzikiem a chcącym przywrócić skórze młodzieńczy świeży wygląd. 

Pozdrawiam!

Carli



2 komentarze:

  1. Miałam próbkę tego produktu i zauważyłam ze moja cera go polubiła więc wczoraj zdecydowałam się na pełnowymiarowe opakowanie,od września zaczynam kurację,chce już się pozbyć tych okropnych przebarwień po wypryskach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo dobry kosmetyk niestety jak dla mnie za słaby ale mam nadzieję że u Ciebie się sprawdzi :-) daj znać czy jesteś zadowolona. Mnie od września będzie chyba torturował Zorac ;-) początkowo chciałam Atrederm ale słyszałam że buteleczkę o sporej pojemności powinnam zużyć w miesiąc ponieważ po tym czasie produkt przestaje stopniowo działać a nie wyobrażam sobie wylewać 3/4 buteleczki do kosza i wydawać tyle kasy co miesiąc na kolejną... ;-)

      Usuń