poniedziałek, 16 czerwca 2014

Beauty


Witajcie.


Miał być dziś inny post ale życie potoczyło się tak a nie inaczej i będzie post o mojej Beauty. 


11 czerwca czyli dokładnie w dzień moich urodzin zaobserwowałam u mojej suni szereg dziwnych zachowań które od początku zaczęły mnie niepokoić. Zachowania takie jak 
* częste przysiadanie do siusiania (najczęściej też sam przysiad trwał dość długo)
* nadmierne wylizywanie okolic intymnych (nazwałabym wręcz obsesyjne)
* ziajanie (podejrzenie gorączki)
* częste zaglądanie do miski z wodą (podejrzenie gorączki)
* nieprzyjemny zapach z pyska (amoniakowy)
* okolice rodne były opuchnięte
* lekkie rozwolnienie

Dodać trzeba że:
* Beauty ma 7 lat i nigdy nie rodziła 
* w zeszłym miesiącu skończyła cieczkować a to idealny czas na rozwój chorób tych okolic

Jako że regularnie udzielam się na forach poświęconych swojej ukochanej rasie psów szybko poradziłam się doświadczonych osób hodowców/posiadaczy i poradzono mi niezwłocznie udać się do weterynarza i wykonać szereg badań pod kątem ropomacicza...

Długo nie zwlekając dnia następnego udałam się do pobliskiej kliniki z problemem. Pani Wet. zrobiła USG i rozwiała wątpliwości - tak to ropomacicze.
Niestety USG nie było przeprowadzone profesjonalnie ponieważ sunia powinna mieć pełny pęcherz a niestety w drodze do kliniki go opróżniła. Pani wet. jednak pocieszyła Nas że ropomacicze nie jest rozległe a sama macica powiększona jest o 1cm do 1.5cm. Pobrała sunieczce krew i wstępnie umówiła się z Nami na zabieg na poniedziałek. Wizyta ta odbyła się w piątek a istotnym jest że przy ropomaciczu najlepiej nie zwlekać ponieważ szybko rozchodzi się po organizmie i może psa zabić. Należy w takim wypadku szybko udać się do specjalisty i leczyć psa farmakologicznie lub pozbyć się problemu raz na zawsze (sterylizacja) ropomacicze lubi nawracać!

 Po wyjściu z gabinetu mimo iż spokojniejsza miałam mieszane uczucia co do kompetencji Pani wet. Udało mi się wychwycić kilka niedociągnięć w jej staraniach.
* USG było przeprowadzone nieprawidłowo (brzuch został źle wygolony właściwie prawie wcale)
* Pani wet. zasugerowała żeby przy okazji operacji (sterylizacja) usunąć suni kamień z kłów (głupota! Mogło się wdać zakażenie!)

Po powrocie do domu oczekiwaliśmy wyników krwi które mieliśmy otrzymać tego samego dnia telefonicznie. Pani wet. poinformowała Nas że sunia ma leukocytoze. Dodała również że wyniki są ogółem dobre i że nie widzi tu konieczności operowania i że będzie leczyć farmakologicznie.

W Sosnowcu swój gabinet weterynaryjny ma znany polski specjalista i hodowca Owczarków Szkockich Pan Janusz Kozielski do którego nazajutrz z samego rana pojechaliśmy na dodatkowe badania i potwierdzenie tezy Pani wet. z poprzedniej wizyty. Pan Kozielski zrobił sunieczce ponownie USG śmiejąc się przy tym jak wykonano poprzednie z tak źle wygolonym brzuszkiem ;-) 

Niestety jego opinia i to co udało się Nam zobaczyć na ekranie podczas badania USG to rozległe ropomacicze które należy czym prędzej operować... Beauty była na czczo więc Pan Kozielski zaproponował żeby zabieg wykonać już dziś skoro jesteśmy na miejscu. Stres sięgnął zenitu ale bez zastanowienia oddaliśmy Beauty w ręce specjalisty i udaliśmy się na godzinną przerwę. Byłam tak przejęte i zmartwiona że nie potrafiłam niczego przełknąć mimo że burczenie brzucha zagłuszało moje myśli. 

Po ok. godzinie podjechaliśmy po Niunię która już wybudzała się z narkozy. Kiedy zobaczyłam tą moją mordunię prawie mi serce pękło leżała taka biedna z wysuniętym jęzorem ;-( 

Dostaliśmy wskazówki odnośnie opieki przez najbliższy czas i kołnierz który ma ochronić sunię przed wygryzaniem opatrunku. 

 Z narkozy wybudziła się dość szybko cały dzień przy niej czuwałam całując ten mój najukochańszy na świecie długi kinol. Od operacji minęły dwa dni Beauty ma się dobrze mimo że z apetytem jeszcze kiepsko. Jeździmy codziennie na antybiotyk a na zdjęcie szwów jesteśmy umówieni na 23 czerwca.

Ogromnie cieszę się że tak szybko zaobserwowałam dziwne zmiany w zachowaniu swojego psa i że podjęłam decyzję jechania do doktora Kozielskiego. Nie chcę nawet myśleć co by było gdyby Beauty została leczona u pierwszej Pani wet. która zdecydowanie nie wzbudzała zaufania. Pozbyliśmy się problemu raz na zawsze.

Podsumowując uczulam Was! OBSERWUJCIE SWOJE ZWIERZAKI! Nie bagatelizujcie problemu ponieważ sprawa może być znacznie poważniejsza niż wygląda! Nierzadko liczą się dni a nawet godziny!

Przydatny artykuł nt. ropomacicza KLIK

Trzymajcie za Nas kciuki!

Carli




1 komentarz:

  1. Masz rację trzeba psy czy inne zwierzęta obserwowac czy z nimi wszytko okej bo jednak to tez istoty żywe..

    http://feelingsdonotplay.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń