środa, 21 listopada 2012

Pielęgnacja włosów


Cześć dziś kolejny post na temat mojej pielęgnacji ;-) tym razem dotyczący moich włosów i jednocześnie będzie on ostatnim tego typu postem do czasu aż nie nastąpią jakieś drastyczne zmiany w sposobie dbania o siebie.


Zacznę od tego że jak zwykle według mnie nie jest tego dużo gdyż jak już wspominałam ciężko przychodzi mi kombinowanie ;-) lubię testować.. nawet bardzo ale przeważnie gdy kończy mi się jeden produkt i wiem że potrzebuję nowego zamiennika na już sięgam zwykle po coś co już znam czego już próbowałam i co mi przypasowało ;-) lubię mieć w pewnym sensie kontrolę nad tym czego używam dlatego staram się po prostu nie brać wszystkiego "oczami" i nie robię również zapasów bo mam wrażenie że się w tych wszystkich opakowaniach gubię i nie wiem już sama co mi służy a co nie i szczerze powiedziawszy jak każdy myślę nienawidzę trafiać na buble a właśnie w pewnym sensie pazerność temu sprzyja ;-D nie twierdzę jednak że te buble się nie trafiają bo i owszem zdarza się o czym zdążyłam już nadmienić we wcześniejszych postach. Jestem kobietą ;-) nie oszukujmy się mimo starań zawsze nachodzi ochota na jakieś zmiany. Przechodząc już do właściwego tematu jakim jest dzisiaj pielęgnacja moich biednych maltretowanych latami włosów. O tym co moje włosy już przeżyły czyli o eksperymentach z rozjaśnianiem/farbowaniem będzie w kolejnym poście ;-)

Na pierwszy rzut mycie włosów czyli błędy jakie popełniałam i jakich się pozbyłam dzięki dziewczynom z wizażu ;-*
Odkąd pamiętam myłam włosy byle czym nie trzymałam się jednego wybranego kosmetyku czy nawet kilku tylko myłam włosy tym co w danym momencie wylądowało w moim koszyku ;-) o wyborze czego nie decydował skład opis a oczy czyli ładne opakowanie tudzież reklama. Odkąd trafiłam na blondynkowy wizażowy wątek zaczęłam zwracać uwagę przede wszystkim na etykiety kosmetyków na ich składy oraz przede wszystkim opinie innych dzięki którym mogłam mieć wgląd na to czy kosmetyk spełnia swoje zadanie i czy moim włosom ma szansę przypasować. Od tamtej pory staram się nie kombinować i myję głowę słynnym już Piniem z Biedronki który również służy mi jako żel do kąpieli o czym również już wspominałam. Raz w tygodniu staram się myć włosy szamponem z silikonami i tu przyznam szczerze nie mam swojego faworyta ale przeważnie sięgam po szampony Gliss Kur gdyż po prostu się sprawdzają ;-) aktualnie jest to ten z czarnej serii Ultimate Repair z którego jestem zadowolona i to już nie pierwszy raz kiedy zagościł w mojej łazience.
Podobnie jak w przypadku szamponu posiadam również odżywkę do spłukiwania z serii Ultimate Repair którą zazwyczaj stosuje jedynie wtedy gdy myję włosy szamponem z silikonami ;-) drugą odżywką na mojej łazienkowej półce jest obecnie Alterra Granat i Aloes która głównie służy mi do mycia włosów metodą OMO (odżywka, szampon, odżywka) znaną już chyba wszystkim wizażomaniaczkom. Bardzo przyjemny produkt podobnie jak w przypadku maski z tej samej serii same pozytywne wrażenia. Pokuszę się nawet i napiszę że działanie jest dość mocno porównywalne ;-))
Maski do włosów no i tu dużo nie jestem w stanie napisać ponieważ jestem na etapie testowania i jeszcze raz testowania. Znalazłam swoją miłość w postaci wymienianej już maski z Alterry niestety jest na tyle trudno dostępna że muszę się ratować czymś innym i tu padnie raczej na rozsławione maski mleczne typu Kallos ;-) jako że Alterra jest maską nawilżającą będę próbowała albo ją po prostu zdobyć albo poszukam czegoś podobnego. Zdania na jej temat natomiast nie zmieniam. LOVE. Odsyłam Was do recenzji znajdującej się na moim blogu.
W kwestii zabezpieczania końcówek wierna jestem sprayom z Gliss Kur i tu znów będzie nudno ponieważ również w chwili obecnej to seria Ultimate Repair ;-D co poradzić odpowiada mi i tyle! ;-) testowałam już w swoim życiu przeróżne serie i z tego co pamiętam żadna z nich nie zrobiła mi krzywdy pod warunkiem że potrafimy zachować umiar w nakładaniu tego typu specyfików gdyż są one tłuste i mogą z łatwością obciążyć włosy pozostawiając je w postaci obleśnie wyglądających strąków przypominających nieumytą głowę. Od czasu do czasu zdarza mi się sięgnąć również po widoczną na zdjęciu odżywkę b/s Joanna Naturia która jest raczej w porządku ale na temat której nie mam wyrobionego szczególnego zdania gdyż to produkt który zupełnie przypadkowo trafił w moje ręce.
Olejowanie wykonuję obecnie raz w tygodniu i służy mi do tego Olejek Babydream który ma świetny skład i który podobnie jak ja kocha już mnóstwo dziewczyn ;-) nim trafił w moje ręce wykończyłam dwie buteleczki olejku z Alterry z limonką i oliwką z którym również się dość mocno zakumplowałam ale z racji tego że ten z Babydream jest dość spory i że pewnie starczy mi na bardzo długo nie robiłam dodatkowych zapasów Alterry ;-)
Ot cała filozofia mojej pielęgnacji włosów. Myślę że nie jest tego mimo wszystko dużo bo czasem mniej znaczy więcej ;-) włosom chyba jest lepiej ponieważ rosną mają się z dnia na dzień lepiej i mam nadzieję za jakiś czas będę mogła Wam się nimi pochwalić - długimi i zadbanymi ;-)))




Dobrej nocy!

Carli

3 komentarze:

  1. piękne włoski, jasne i gładziutkie, nie widać zniszczen. pielęgnacja zdroworozsądkowa, reagowanie w miarę potrzeb,świetnie! gratuluje podejscia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kochana za uznanie! ;-* gdyby nie Ty i reszta dziewczyn z wizażu dalej prezentowałabym na głowie zniszczone napuszone sianko. O kolorze nawet nie wspomnę..;-) dziś jest naprawdę dobrze! Zauważam ogromną poprawę w ich wyglądzie a co najważniejsze kolor jest ładny jednolity i rosną.

      Usuń
  2. też używam serię Gliss Kur - uwazam, że na prawde działa, sama mam mocno rozjaśniane włosy i na prawde nic mi nie pomagało!

    http://aaniahfashion.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń